Portal psychologiczny: Instytut Psychologii Zdrowia
Czytelnia

Alkoholicy z dzielnic biedy

Rok: 2003
Czasopismo: Świat Problemów
Numer: 3

Czy ci ludzie są bezdomni, ponieważ są alkoholikami, czy też są alkoholikami, ponieważ są bezdomni? Wydaje się, że picie jest jedną z kilku przyczyn bezdomności, a także jednym z kilku jej skutków. Bezdomność i alkoholizm mają często tę samą przyczynę i wzajemnie się wzmacniają.

Bezdomność niemal całkowicie uwalnia człowieka od wymagań społecznych i odpowiedzialności, ale również pozbawia satysfakcji normalnego życia. Bezdomny nie ma prawie żadnej motywacji, żeby powstrzymać się od picia. Im bardziej oddala się od normalnego życia, tym bardziej musi uciekać się do pseudozadowolenia, jakie daje alkohol. W ten sposób tworzy się spirala bezdomności i alkoholizmu.
Kim jest bezdomny alkoholik? Jest i zaw-sze był na samym dole drabiny społecznej i ekonomicznej: odizolowany, wykorzeniony, z nikim i niczym niezwiązany, ma zdezorganizowane życie, jest bezwolny i bezdomny - i to są okoliczności, w jakich się upija. Jest najmniej szanowanym członkiem społeczeństwa. Nigdy nie uzyskał lub też stracił szacunek i poczucie ludzkiej godności, na którym musi się opierać każdy program leczenia i rehabilitacji, jeśli ma być skuteczny. Znalazł się w sytuacji, w której musi robić szereg rzeczy powodujących spadek poczucia własnej wartości - i tak już niskiego. Dopóki tego mechanizmu nie uda się choćby częściowo odwrócić, uzyskanie jakichkolwiek pozytywnych rezultatów jest wysoce wątpliwe.
Do egzystencji w dzielnicy biedy jej mieszkańcy muszą się przystosować. Głównym czynnikiem, który to umożliwia, jest alkohol. To, że ktoś bardzo dużo pije, jest uważane za normalne, za to odmowa picia jest podejrzana. Alkohol zapewnia tym ludziom podobne do nich towarzystwo i pozwala im zapomnieć, że nic nie mają i nic sobą nie reprezentują. Służy też jako alibi: gdy ktoś ich krytykuje albo gdy mają wyrzuty sumienia, odwołują się do tego, że są dotknięci zgubnym nałogiem pijaństwa.
Kiedy widzi się, jak alkohol na różne sposoby służy przystosowaniu się bezdomnych, można zrozumieć, dlaczego większość z nich nie ma potrzeby zaprzestania picia. Nie oznacza to wcale, że wszyscy mieszkańcy "alkoholowego getta" są zadowoleni ze swego losu. Ale nawet kiedy on się im nie podoba, jako otwartą dla siebie widzą tylko tę jedną możliwość.
Wspólnota, którą tworzy alkohol, jest również czynnikiem przystosowania. To szczególna wspólnota: można do niej dołączyć lub wycofać się w dowolnym momencie. Dzielnice biedy mają swój niepisany kodeks i swój specyficzny język. Małe grupy mężczyzn zbierają się, żeby zapewnić sobie nieprzerwaną dostawę alkoholu. Ta wspólna potrzeba stanowi więź, która ich łączy.
Jeszcze innym czynnikiem przystosowania są domy noclegowe, w których niezwykle tanio można przenocować. Jednak kiedy powstaje problem wyboru pomiędzy łóżkiem i butelką, butelka zawsze wygrywa. Spanie pod dachem jest luksusem - alkohol to konieczność.
[na podst. Howard J. Clinebell jr.: Understanding and Counseling the Alcoholic na http: www.religion-online.org]

Kilka istotnych faktów
W USA liczba osób, które były bezdomne przynajmniej przez jedną noc w ciągu roku, wynosi prawdopodobnie ponad 3 miliony.
Znaczna większość bezdomnych to mężczyźni, najczęściej samotni.
Ich szeregi zasilają nielegalni imigranci.
Co piąte dziecko żyje w rodzinie poniżej granicy ubóstwa, co przyczynia się do wzrostu udziału dzieci wśród bezdomnych.
Wiele osób bezdomnych ukończyło szkołę średnią, niektóre uczęszczały do koledżu, a nawet na wyższą uczelnię.
Bezdomnych można znaleźć nie tylko w miastach, ale i w małych miasteczkach oraz na zamożnych przedmieściach.
Ukryta bezdomność dotyka setek tysięcy ludzi, znajdujących się tylko o jeden kryzys od utraty domu. To ci, którzy mieszkają gdzieś kątem, których czeka eksmisja albo wkrótce wyjdą ze szpitala albo z więzienia i nie będą mieli gdzie się podziać.

Mit: Oni chcą być bezdomni.
Fakt: Niespełna 6% bezdomnych w USA żyje w ten sposób z wyboru.

Mit: Sami są winni swojej bezdomności.
Fakt: Większość bezdomnych to ofiary. Niektórzy doświadczyli jako dzieci nadużyć albo przemocy. Blisko 1/4 to dzieci. Wielu bezdomnych straciło pracę, wszyscy stracili dach nad głową.

Mit: Bezdomni nie pracują.
Fakt: Wielu bezdomnych ma pracę, ale minimalne zarobki nie wystarczają na utrzymanie rodziny lub opłacenie czynszu.

Mit: Oni są chorzy psychicznie.
Fakt: Szacuje się, że około 1/4 bezdomnych w USA ma zaburzenia emocjonalne. Długoterminowej hospitalizacji może potrzebować 1%, pozostali zaś mogliby stać się samowystarczalni, gdyby uzyskali pomoc.

Mit: Ostro nadużywają alkoholu i narkotyków.
Fakt: Niektórzy bezdomni - rzeczywiście ich nadużywają. Wielu z nich to chorzy psychicznie, a więc należący do wymienionej przed chwilą 1/4.

Mit: Bezdomni są niebezpieczni.
Fakt: Bezdomni są jedną z najmniej groźnych grup w naszym społeczeństwie. Spotkanie z bezdomnym może zakończyć się tragicznie, dzieje się tak jednak skrajnie rzadko. W przypadku przestępstw są z reguły ofiarami, a nie sprawcami.




logo-z-napisem-białe